poniedziałek, 30 lipca 2012

Opłaty transakcyjne - jak je obejść?

Kilka osób pytało mnie już, jak obejść wysokie opłaty transakcyjne u przewoźników niskokosztowych. Otóż jest to bardzo proste - korzystamy z uprzejmości innych pasażerów, posiadających odpowiednie karty zwalniające z tych opłat ;-) 

Do zakupu biletów bez opłaty transakcyjnej potrzebne są następujące karty: 
  • Ryanair - karta kredytowa Mastercard Prepaid (na locie w dwie strony zaoszczędzamy 56PLN od osoby)
  • Wizz Air - karta kredytowa Citibank Wizz Air (pozwala zaoszczędzić od 36PLN za lot w dwie strony od jednej osoby)
Jeśli nikt z Waszej rodziny czy znajomych nie posiada tych kart, z pomocą przychodzi nam Allegro. W wyszukiwarce należy wpisać hasło "ryanair" czy "wizz air" i wyskoczy nam bardzo dużo ofert użytkowników, którzy pomogą z zakupem biletów. 

Cały proces przebiega następująco: 
  • kontaktujemy się ze sprzedającym telefonicznie bądź mailowo i podajemy mu wszelkie niezbędne dane do dokonania rezerwacji, tj. data, godzina oraz miejsce odlotu i przylotu, imiona i nazwiska pasażerów oraz ich wiek, informacje o tym, czy chcemy wykupić opcje dodatkowe (ubezpieczenie, bagaż rejestrowany, pierwszeństwo wejścia na pokład itp.), adres e-mail, na który ma przyjść potwierdzenie rejestracji oraz numer telefonu komórkowego
  • dokonujemy zakupu na serwisie Allegro (niezależnie od liczby osób podróżujących kupujemy jedną "sztukę"
  • sprzedający informuje nas o ostatecznej kwocie należnej za bilety
  • na podany przez niego numer konta przelewamy podaną kwotę + 1PLN za pomoc przy zakupie oraz przesyłamy mu potwierdzenie nadania przelewu
  • po otrzymaniu potwierdzenia Allegrowicz dokona rezerwacji biletów, o czym zostaniemy poinformowani mailowo przez linie Wizz Air lub Ryanair (potwierdzenie rezerwacji)
Oczywiście, wiąże się to z pewnym ryzykiem, przecież powierzamy komuś obcemu swoje pieniądze. Dlatego najlepiej wybierać użytkowników, z których usług korzysta najwięcej kupujących, i który ma najwięcej komentarzy (pozytywnych oczywiście! ;-)). Z drugiej strony, osoba, która oferuje nam pomoc przy zakupie biletów, też zyskuje na tej transakcji, ponieważ za każdą złotówkę wydaną na karcie otrzymuje punkty lojalnościowe, które potem może wymieniać na bilety lotnicze ;-) Także ryzyko, że zostaniemy oszukani, jest naprawdę małe. Czy chcecie się go podejmować musicie już zadecydować sami!

niedziela, 29 lipca 2012

Bodrum!


No i wróciłam, o czym pewnie wiecie z poprzedniej notki! Muszę Wam powiedzieć, że jestem oczarowana Bodrum! Zwłaszcza, że trafiłam tam zupełnie przez przypadek. Dlaczego? 



Otóż na początku moim celem podróży miała być Alanya. Niestety (albo i stety) na godzinę po tym, jak wpłaciłam pieniądze na wycieczkę, biuro podróży Sky Club ogłosiło upadłość. Cóż... Taki już mój pech. Na szczęście pracownik biura podróży z mojego miasta nie zdążył do banku z pieniędzmi i całą kwotę zwrócono! Zatem poszukiwania idealnego miejsca na urlop zaczęły się na nowo. I tak oto trafiłam do malowniczego Bodrum w Turcji Egejskiej, ulokowanego na górskich stokach ;-)


 

Dawniej Halikarnas, w Bodrum znajdziecie wszystko to, czego szukacie podczas wakacji - przejrzyste morze, zabytki i mnóstwo miejsc, gdzie można zabawić się wieczorem. Wierzcie mi, to miasto tętni życiem. Jest to podobno turecka "perełka" - wypoczywa tam elita krajowego showbiznesu, politycy, ludzie powszechnie znani. Dlatego też pan w biurze podróży bardzo się pomylił mówiąc mi, że Turcja Egejska jest, cytuję, "bardziej dzika" od Riwiery. Nic bardziej mylnego! Bodrum przypomina raczej kurorty chorwackie czy greckie - pewnie ze względu na bliskość wysp tego drugiego kraju. No może z tą różnicą, że tu pięć razy dziennie da się słyszeć melodyjne nawoływanie do modlitwy ;-)




Przede wszystkim jednak jest tam drożej niż na przykład w Side czy Alanyi, sprzedawcy nie są aż tak chętni do targowania się (może dlatego, że przeważają tam ekskluzywne butiki z wyrobami ze skóry - ahhh te torebki!), a główną walutą jest lir turecki (rzadko kiedy napotkacie ceny podane w euro). No i mało tam Polaków!




Zacznijmy od plaży. Niektórym może to przeszkadzać, ale jak dla mnie jest to tylko i wyłącznie zaleta - plaże są żwirowe. Dzięki temu woda nie jest mętna, a po wysmarowaniu się olejkiem nic nie lepi się do ciała ;-) Plaża co prawda jest wąska, ale naprawdę, wierzcie mi, nie ma tam tłumów. O każdej porze dnia znajdziecie tam wolne leżaki i parasole (o dziwo - bezpłatne! wbrew temu, co napisane było w katalogu). Co więcej, kilkadziesiąt metrów od plaży, przy porcie, znajduje się darmowa siłownia na świeżym powietrzu. Zatem przyjemne z pożytecznym. Według mnie temu miejscu blisko do plażowego raju na Ziemi ;-)




Co zwiedzić w Bodrum? Macie kilka możliwości. Główną atrakcją miasta jest XV-wieczny Zamek św. Piotra, znajdujący się w samym centrum miasta. Wybudowany na cyplu, przepięknie wygląda oświetlony nocą. Niestety aparat, który miałam ze sobą, nie pozwolił mi na uwiecznienie go w całej swej okazałości. W zamku znajduje się Muzeum Archeologii Podwodnej. Wstęp 10EUR. 


Na cud świata to to nie wygląda... ;-)

Bodrum jednak jest najbardziej znane z jednego z siedmiu cudów świata - Mauzoleum. Tak, to właśnie tu znajduje się słynny grobowiec Mauzolosa. Niestety, dziś oglądać możemy tam tylko ruiny. I kolejna, niemożliwa do przeoczenia wizytówka miasta - antyczny teatr z IV w. p.n.e. wznoszący się majestatycznie na wzgórzu ponad miastem.




Po całym dniu zwiedzania posilić możecie się w jednej z nadbrzeżnych restauracji. A jest ich naprawdę sporo! Dodatkowo będzie to posiłek bardzo romantyczny - o zmroku plaża zamienia się w jedną wielką salę restauracyjną pod gołym niebem. A zjeść możecie wszystko - tradycyjne tureckie potrawy, jedzenie typu fast food, kuchnia włoska, francuska, owoce morze - czego tylko dusza zapragnie. 


 Bodrum pełne jest krętych, urokliwych uliczek. Do tego stopnia, że przez pierwsze dwa dni wracając do hotelu z plaży gubiłyśmy się ;-)

Imprezowicze będą wniebowzięci wizytą w tym mieście. To tu znajduje się podobno największa i najlepsza w kraju dyskoteka na świeżym powietrzu - "Halikarnas". Codziennie odbywają się tam spektakle i pokazy taneczne mające jeszcze bardziej umilić zabawę. Jedynie cena biletu może odstraszać - 30EUR. Ale za to wrażenia niezapomniane! Bez obaw, jeśli Wasze fundusze są mocno ograniczone. Na pewno będziecie się świetnie bawić w jednym z licznych klubów przy promenadzie!





We wtorki i piątki nieopodal dworca autobusowego odbywa się targ. Kupić tam możecie wszystko - torebki Louis Vuitton za 6 EUR, bieliznę od  Armaniego czy polówki Hugo Bossa ;-) Nie zabraknie też skórzanych pasków, oczywiście opatrzonych odpowiednim logo, czy skarpetek. Do tego tłumy turystów i nawoływania przekupek z każdej strony. Wracając z targu koniecznie wstąpcie na sok świeżo wyciskany z pomarańczy - 1 EUR, a jaki pyszny!


Otoczenie może niezbyt zachęcające, za to sok pierwsza klasa.

No to płyniemy!

Ale ale! Będąc w Bodrum grzechem jest nie popłynięcie na pobliską grecką wyspę Kos, do miasta o tej samej nazwie! Jest to świetna opcja na całodniową wyprawę. Mamy dwa sposoby dotarcia na wyspę - wodolot, którego rejs trwa 2h (wg informacji uzyskanej w porcie) oraz katamaran, który na wyspę dociera w 20 minut. Koszt pierwszego to 12EUR, drugiego - 16. Ja wybrałam ten szybszy środek transportu. Bilety zakupić można w porcie lub w miejscowych biurach podróży. Katamaran wypływa z portu o godzinie 9.15, z Kos natomiast o 17.30, zatem cały dzień możemy spędzić w Grecji. 






Jak dla mnie było to wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć główne atrakcje wyspy: antyczną Agorę, z której w większości pozostały tylko kamienie, Plateia Ekeftherias oraz Zamek Rycerski. No i malowniczą biało-niebieską uliczkę, zdecydowany hit wśród turystów! ;-) 






Znalazłam też czas na zapuszczenie się w mniej znane rejony miasta (można najeść się na cały dzień znalezionymi winogronami i granatami, a dodatkowo zaopatrzyć w limonki do drinków ;-)) i plażowanie. Naprawdę polecam wycieczkę!




Nigdy nie wiadomo, co można spotkać na swej drodze ;-)



Zachęcam też do skorzystania z usług miejscowych biur podróży (są dwa razy tańsze od wycieczek wykupowanych u rezydentów, a równie rzetelne!), szczególnie znajdujące się przy głównej promenadzie biuro Bodex. Przemiła obsługa i szeroki wybór wycieczek fakultatywnych. Dodatkowo gratisy! My z mamą zdecydowałyśmy się na "jeep safari". W grę wchodził jeszcze rafting, w Pamukkale byłyśmy podczas wcześniejszej wizyty w Turcji. 






Całodniowa wycieczka po pobliskich górach z przepięknymi widokami na morze i miasto w dole oraz nieznane turystom miejsca - było naprawdę świetnie. W programie była m.in. rajska zatoczka, jezioro żółwi, turecka wioska z farmą wielbłądów (miałam okazję osobiście poznać czempiona walk wielbłądów ;-)) oraz wodne cysterny. Bardzo przyjemnie spędzony czas a i widoki zapierające dech w piersiach. Trochę też potrzęsło na górskich bezdrożach! 


Żeby mieć zdjęcie z żółwiem, trzeba go sobie najpierw złapać!

Czy wyglądam na gościa, który wygrywa walki wielbłądów?!

A dodatkowo do tej wycieczki otrzymałyśmy z mamą gratis wizytę w hammamie, czyli łaźni tureckiej! Mówię Wam, jak tam było przyjemnie ;-) Sauna, kąpiel w solance, następnie właściwa łaźnia w marmurowej sali, peeling całego ciała i masaż pianą - żyć nie umierać! Na koniec opatulili nas ręcznikami i umieścili na leżakach na tarasie na dachu budynku. Świetna sprawa, polecam nie tylko kobietkom ;-)


Kto pierwszy do wody!!!

To chyba tyle, jeśli chodzi o samo miasto. Wybaczcie mój nieco przewodnikowy styl pisania, ale przez ostatnie pół roku byłam na stażu w biurze podróży, gdzie pisałam artykuły na stronę internetową - nie mogę pozbyć się tego nawyku! ;-) No i daty przy zdjęciach, dopiero w domu zauważyłam, że były włączone!!!




Świetne ceny Ryanaira na jesień!

Wiecie o nowej puli tanich biletów ryanaira? Ja też dopiero się dowiedziałam, a wszystko przez zamieszanie związane z rozpakowywaniem! Bilety na loty w specjalnych promocyjnych cenach z każdego z polskich lotnisk zakupić można jeszcze do wtorku 31 lipca. Wierzcie mi, jest się po co śpieszyć! 

Bilety kupić możecie na stronie www.ryanair.pl już za 1, 4, 9 i 19 PLN! I to na bardzo ciekawe kierunki. W ofercie m.in. Londyn za 4PLN, Paryż, Rzym, Mediolan za 9PLN i wiele, wiele innych!


Przykładowe ceny na loty z Warszawy


Terminy od września do listopada, zatem wszędzie będzie jeszcze piękna pogoda na zwiedzanie! Co prawda pula biletów jest już mocno ograniczona, zważywszy na to, że bilety w sprzedaży są od 27 lipca, ale nadal wyszukać można coś ekstra!

Udanego polowania!

środa, 18 lipca 2012

Przerwa na złapanie oddechu!

Od jutra mam zasłużony (tak myślę ;-)) urlop, więc przez tydzień będziecie mieli spokój z kuszącymi ofertami lotniczymi! Ja natomiast będę się smażyć w gorącym tureckim słońcu! No dobra, trochę też pozwiedzam. Wczasy wprawdzie nie na "własną rękę", ale po powrocie możecie spodziewać się krótkiej relacji ;-) Pierwszy raz będę w Turcji Egejskiej, zobaczymy, jak bardzo różni się od Riwiery! Udanego tygodnia!

niedziela, 15 lipca 2012

Paris, Paris...


Uwaga: mała aktualizacja! Do posta dorzucam jeszcze Paryż z Poznania za 78PLN! ;-) Przedłużony, Mikołajkowy weekend - 6-9 grudnia! Kto się skusi? ;-)

Kliknij, aby powiększyć

Obiecałam Wam dziś na FB tanie loty do Paryża - miasta zakochanych. Przedstawiam zatem trzy najlepsze cenowo oferty Wizzaira!




W tej samej cenie - 108PLN - do Paryża polecimy z Katowic i Warszawy Modlina. Ściślej rzecz ujmując - nawet w tych samych terminach ;-) Kto chce zobaczyć przepiękny Paryż jesienią?! Ja na pewno. Terminy w październiku, w sam raz, aby doświadczyć miasta w jego jesiennej szacie.


Kliknij, aby powiększyć



Kliknij, aby powiększyć

Jednak najlepsze ceny Wizzair oferuje nam na loty z Wrocławia. Tu, już we wrześniu, za lot w dwie strony do Paryża Beauvais zapłacimy tylko 58PLN. Rewelacyjna cena! Dodam, że terminów na podróż z tego miasta jest całkiem sporo, zatem macie w czym wybierać! ;-)


Kliknij, aby powiększyć

Należy jednak pamiętać, że dojazd autobusem z lotniska w Beauvais do centrum Paryża to koszt ok. 15EUR. Jednak nawet wtedy ceny są naprawdę okazyjne! W końcu czy ktoś odmówiłby wizyty w tym niezwykłym mieście? Romantyczne rejsy po Sekwanie, artyści uliczni i całe mnóstwo zabytków - nie ma piękniejszego i bardziej nastrojowego miasta!




piątek, 13 lipca 2012

Gorąca Brazylia na wyciągnięcie ręki!




Kto z nas nie marzył kiedyś o podróży do gorącej Brazylii? Ja na pewno! Teraz przytrafia się doskonała okazja  na odwiedzenie najgorętszego miasta tego kraju - Rio de Janeiro. I to za niecałe 1780PLN. Niezła cena, jak na ten kierunek, prawda?




W systemie rezerwacyjnym Alitalii właśnie pojawiły się bilety w tej cenie na listopad - idealny sposób na ucieczkę od naszej mokrej i zimnej jesieni ;-)


Kliknij, aby powiększyć


 Biletów należy wyszukiwać na stronie przewoźnika , w opcji "podróż wieloodcinkowa" (wyszukiwanie zaawansowane). Wylot z Pragi i przylot do Mediolanu nie stanowią żadnego problemu - do Pragi bardzo tanio dowiezie nas Polski Bus, natomiast z Mediolanu w dobrej cenie wrócimy Wizzairem lub Ryanairem. I dodatkowo możemy zwiedzić te dwa piękne miasta! ;-)



Już niemal wyobraziłam sobie siebie wylegującą się w słońcu na najpopularniejszej plaży świata - w dzielnicy Copacabana.  W cieniu drugiej pod względem wielkości figury Jezusa na świecie ;-)




Szkoda, że nie pozwala mi na to czas... i fundusze! Ale Wy macie szansę przeżyć wakacje marzeń - gorąco zachęcam!




Zachęcam także do odwiedzin tutaj ;-)

wtorek, 10 lipca 2012

Kolejne rozdanie Ryanaira!


Mamy tu kogoś z Warszawy? Mieszkańcy stolicy to mają szczęście.... 

Jutro (środa, 11.07) o godzinie 13 przed Pałacem Kultury na zegarze słonecznym Ryanair rozda kolejne bilety! Tym razem będzie ich aż 500 i to w naprawdę ciekawych kierunkach. Tym razem nie trzeba się przebierać - wystarczy przyjść, ale uwaga - kto pierwszy, ten lepszy. 

Bilety rozdawane na pierwsze loty z Modlina w  następujących kierunkach: Londyn Stansted, Budapeszt, Oslo Rygge, Sztokholm Stavsta, Mediolan Bergamo, Rzym Ciampino i Bruksela Charleroi.

Jest zatem o co walczyć ;-)

 Dodatkowo, pasażerowie pierwszych lotów z lotniska w Modlinie otrzymają mają małe prezenty od linii (jest ich aż 500!)

Powiem szczerze, że chętnie przyjęłabym taki bilet do Mediolanu, Budapesztu, Rzymu czy Londynu ;-) Szkoda, że do Warszawy mam jakieś 350km...!

Przypominam także i zachęcam do zajrzenia tutaj ;-)

poniedziałek, 9 lipca 2012

Co robić w Barcelonie?

Dziś pierwsza notka z serii "Co robić w...?". Zaczynamy od słonecznej Barcelony, bo jest to także cel mojej wrześniowej podróży. Posty będę dzieliła na trzy części: zabytki, atrakcje i ciekawostki. Gotowi?! Zaczynamy!


„To miasto ma czarodziejską moc. Zanim się człowiek obejrzy, wejdzie mu pod skórę i skradnie duszę” - tak o Barcelonie mówi hiszpański pisarz Carlos Ruiz Zafón. I ma całkowitą rację. To miasto ma swoją historię, którą poznasz, jeśli tylko dasz się zgubić w urokliwych, krętych i ciasnych uliczkach Starego Miasta.


Casa Vicens

Dodatkowo przepiękne otoczenie miasta – z jednej strony Morze Śródziemne, z drugiej malownicze wzgórza Collserola oraz aromatyczna kuchnia regionalna sprawiają, że trudno nie zachwycić się stolicą Katalonii.

Co zatem można robić w Barcelonie? WSZYSTKO, i to nie tylko w przenośni!


ZABYTKI


Katedra św. Eulalii

Jako punkt wyjścia najlepiej obrać Stare Miasto i jedną z jego dzielnic - Barri Gotic. Znajduje się tam większość najpiękniejszych gotyckich budowli miasta. XIV-wieczny Ratusz przy placu św. Jaume (wstęp bezpłatny), wybudowany w XV wieku Palau de la Generalitat de Catalunya (Pałac Generalicji (?) - udostępniony jest odwiedzającym wyłącznie 24 kwietnia, w dniu św. Jerzego) oraz perła gotyku - Katedra św. Eulalii z niezwykle rzeźbionym ołtarzem i ogrodem tropikalnym to tylko nieliczne z tych wartych obejrzenia.


Ratusz
Casa Batllo

Podróż szlakiem Antonio Gaudiego to podróż po świecie fantazji i magii. Przy głównej ulicy miasta - Passeig de Gracia - znajdują się trzy niesamowite budowle autorstwa Gaudiego. Casa Mila, przypominająca wzburzone morze, Casa Batllo, nawiązująca do świata zwierząt oraz Casa Vicens, przedstawiająca nieco orientalny styl to jedne z najbardziej znanych na świecie dzieł architekta. Przede wszystkim jednak koniecznie musicie zobaczyć La Sagradę Familię - secesyjny kościół w dzielnicy Eixample. Świątynia z dala przypomina zamek z piasku, a każdy, nawet najmniejszy, element budowli ma swoją ukrytą symbolikę, której odkrywanie sprawia ogromną frajdę - przynajmniej mi ;-) Nie namawiam do wchodzenia do wnętrza Sagrady Familii, bo wstęp jest dość drogi (18EUR), ale jeśli dysponujecie luźną gotówką - warto.


La Sagrada Familia

Jeśli lubicie ciekawe rozwiązania architektoniczne, z pewnością zadowoleni będzie z wizyty w Szpitalu św. Pawła, także w dzielnicy Eixample. Secesyjna fasada budynku została doceniona w 1997 roku, kiedy to budynek wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO.


Szpital św. Pawła

ATRAKCJE

Czy są tu jacyś fani piłki nożnej? Na pewno jacyś się znajdą! A jeśli tak, to koniecznością jest odwiedzenie Camp Nou, stadionu FC Barcelony. Przy obiekcie znajduje się także muzeum, w którym poznać możecie historię klubu oraz centrum multimedialne. Bilet wstępu do wszystkich trzech obiektów dość drogi (22EUR), ale fani klubu z pewnością będą zadowoleni!




O ile mogę zrozumieć, że nie wszystkim przyjemność sprawia piłka nożna, o tyle nie pójść do barcelońskiego Akwarium to niemal przestępstwo ;-) Znaleźć tu można między innymi jedyne w swoim rodzaju oceanarium w Europie, faunę i florę Morza Śródziemnego oraz oceanów, a specjalna sekcja Explora! w przystępny sposób przybliży informacje na temat życia morskiego. Dla odważnych Akwarium ma do zaoferowania dodatkową atrakcję – pływanie z rekinami. Przyjemność ta kosztuje 300€ i uwaga – wymagany jest certyfikat nurkowy. Bilet wstępu do oceanarium kosztuje natomiast 18€ (dorośli) lub 12€ (dzieci do 12 roku życia). 




Darmową, ale równie ciekawą atrakcją są Magiczne Fontanny w parku Montjuïc. Od czwartku do niedzieli, w godzinach 21.00-23.30 ma tam miejsce spektakularne widowisko wody, dźwięku i światła. Wrażenia niezapomniane!




Chyba wszystkim znaną atrakcją miasta jest także Park Güell, kolejne dzieło Antonio Gaudiego. To tam możecie poczuć się jak w bajce. Na szczególną uwagę zasługuje Sala Kolumnowa, która służyć miała za targ, dom Gaudiego, w którym obecnie znajduje się muzeum artysty. Świetne miejsca na spędzenie upalnego popołudnia!




CIEKAWOSTKI

Czy wiecie, że Barcelończycy uważani są za najgorszych kierowców na świecie? Podobno co 19 sekund na jednej z ulic miasta powodowany jest wypadek! Dla własnego bezpieczeństwa - wybierzcie komunikację miejską, która jest tu bardzo dobrze zorganizowana ;-)

Sagrada Familia z kolei jest najpiękniejszą nieukończoną budowlą świata. Prace nad nią trwają już od 1882 roku, a ich końca nadal nie widać! Planowane zakończenie robót budowlanych ma nastąpić w 2026 roku. Grono pesymistów twierdzi jednak, że termin ten może ulec przedłużeniu nawet o sto lat od planowanej daty. 

To jeszcze nie koniec niespodzianek -  wierzcie mi, Barcelona zaskakuje na każdym kroku. W Parku  Güell znajduje się najdłuższa ławka na świecie. Kto wie, ile mierzy metrów? 152! Niesamowite, prawda? Kręta niczym serpentyna ławka wykonana jest z potłuczonych płytek ceramicznych. Rozciąga się z niej piękny widok!




Interesujący jest także fakt, że w ogrodzie tropikalnym Katedry św. Eulalii znajduje się mały staw z fontanną, w którym pływa dokładnie trzynaście gęsi, symbolizujących wiek trzynastu lat życia św. Eulalii, patronki katedry.

Na koniec, jeśli Barcelona zauroczy Cię tak bardzo, że będziesz chciał powrócić do tego magicznego miejsca, koniecznie zanurz dłoń w Fontannie Canaletes. Tak właśnie zażyczył sobie jej architekt, Gaudi, który na przekór zwyczajowi wrzucania monet zapoczątkował swoją własną tradycję.




Zachęcam także do polubienia mojego profilu na Facebooku, znajdziecie tam więcej zdjęć i ciekawostek! ;-)