Pisałam już o tym, co robić w Barcelonie. Teraz podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami z pobytu w tym mieście i na Costa Brava. Będzie trochę zdjęć, trochę porad praktycznych, mnóstwo komplementów.
Zaczniemy od Barcelony. Wybraliśmy się tam zaraz drugiego dnia naszego pobytu w Hiszpanii, w niedzielę. Miejscowość Malgrat de Mar, w której nocowaliśmy, znajduje się na szczęście w piątej podmiejskiej strefie Barcelony, zatem pociągi w tym kierunku odjeżdżają co pół godziny. Tory niemal przez całą godzinną drogę biegną wzdłuż wybrzeża, tuż przy samej plaży. Widoki są zachwycające! Jeśli wybieracie się do Hiszpanii większą grupą, lub na zwiedzanie Barcelony planujecie przeznaczyć więcej dni, polecam wykupienie biletu T-10, który obowiązuje na 10 półtoragodzinnych przejazdów. Koszt tego biletu 30,95EUR, zatem pojedynczy przejazd do Barcelony z tym biletem kosztuje trochę ponad 3EUR. Kupując pojedynczy bilet na tej trasie zapłacimy około 4,50EUR, jest to zatem dość spora różnica ;-)
|
Sagrada Familia |
My zwiedzanie rozpoczęliśmy od słynnej Sagrady Familii, wysiadając na stacji El Clot-Arago. Dziesięć minut spacerkiem i już jesteśmy pod monumentalnym dziełem Gaudiego. Przyznam - Sagrada nie jest przereklamowana ani trochę! Robi piorunujące wrażenie z każdej strony! Zdecydowanie namawiam także do wizyty w świątyni. Choć cena biletu wstępu może odstraszać (ulgowy 12,30EUR), nie będziecie żałować. Jedna uwaga - bilety zakupcie przed wyjazdem przez internet
tutaj, unikniecie stania w ogromnych kolejkach!
|
Katedra św. Eulalii |
Wszystkie miejsca, o których pisałam w tym poście:
http://maketravellingcheapandeasy.blogspot.com/2012/07/co-robic-w-barcelonie.html, są warte odwiedzenia. Wcześniej nie wspomniałam jednak o bazylice św. Marii Morskiej, która jest przepiękna, podobnie jak katedra św. Eulalii. Wstęp do obydwóch kościołów jest bezpłatny (przynajmniej w niedzielę, przewodnik informuje, że wstęp do katedry kosztuje ok. 5EUR!). Na mnie ogromne wrażenie wywarł także Łuk Triumfalny. Według mnie Brama Brandenburska się umywa ;-)
|
Łuk triumfalny |
Koniecznie udajcie się także do Parc de la Ciutadella. Znajduje się tam Zamek Trzech Smoków, Ogród Botaniczny, zoo, przepiękna kaskadowa fontanna oraz stawek, w którym można popływać łódką. Innym parkiem wartym zobaczenia jest Parc de Montjuic - zarówno w dzień, jak i w nocy. Zamek, Muzeum Sztuki oraz pokaz fontann w nocy to prawdziwy raj dla oczu! Szczególnie zachęcam do zobaczenia pokazu fontann - sceneria jest przepiękna!
Barceloński port to kolejne przyjemne miejsce - latarnia morska, muzeum morskie, no i chluba Barcelony - Akwarium. Byłam, zobaczyłam, jestem zadowolona, choć spodziewałam się czegoś więcej. Ale mimo wszystko oceanarium warto odwiedzić ;-)
|
Font de la Cascada w Parc de la Ciutadella |
Uczciwie mogę powiedzieć, że całą Barcelonę da się zwiedzić pieszo. I my tego dokonaliśmy ;-) Dzięki temu naprawdę odczuliśmy klimat miasta i poznaliśmy je od mniej turystycznej strony. Oczywiście, jeśli chcecie wybrać się na wzgórze Tibidabo, co gorąco polecam, warto podjechać metrem, gdyż z centrum jest tam dość daleko. Podobnie z Camp Nou. Całą resztę ze spokojem możecie obejść pieszo! Dla zainteresowanych podam ceny biletów komunikacji miejskiej. Jeśli planujecie dużo jeździć metrem, polecam wykupić bilet dzienny za niecałe 6EUR. Jeśli zależy Wam na pojedynczych przejazdach, warto wykupić bilet T-10 za niecałe 10EUR - może z niego korzystać kilka osób!
Pamiętajcie także o sjeście - zazwyczaj w godzinach 15-17! Część atrakcji jest wtedy zamykana, podobnie jak sklepy spożywcze.
|
Bazylika św. Marii Morskiej |
To tyle o Barcelonie. Skupmy się teraz na Malgrat de Mar, gdzie nocowaliśmy. Jeśli szukacie taniego noclegu w pobliżu Barcelony i jednocześnie chcecie wypocząć trochę nad morzem, polecam firmę
Vacansoleil. Jest to sieć kempingów w całej Europie, która oferuje naprawdę tanie i komfortowe wczasy. Do wyboru są różne opcje zakwaterowania, my wybraliśmy w pełni wyposażony namiot. Muszę przyznać, że byliśmy bardzo zadowoleni. W namiotach znajdują się łóżka, kuchnia z całym sprzętem (lodówka, kuchenka, naczynia), krzesła i stoły ogrodowe, grill. I co najważniejsze - do morza mieliśmy 15 metrów! Dodatkowo wieczorami organizowane były różne pokazy, np. taniec brzucha czy węże, mimo, że było już po sezonie. Za tygodniowy pobyt zapłaciliśmy 90PLN od osoby. Taniej to nawet w Polsce nie spędzicie wakacji ;-) Przed wyjazdem trochę naczytałam się o tej firmie - czasami negatywnych opinii. Jednak my jesteśmy bardzo zadowoleni, nie było żadnych problemów.
|
Kuchnia |
W związku z zainteresowaniem dodaję fotki z kempingu - Els Pins. Jest też film, niestety na razie nie mogę odtworzyć go na komputerze. Dodam jeszcze, że na kempingu są dwa baseny - jeden płytki dla dzieci, drugi duży, pole do gry w petanque (po polsku bule :D) oraz supermarket, w namiotach prąd. Wybaczcie bałagan w namiocie, ważne, że wszystko widać - pełne wyposażenie, jest nawet ekspres do kawy. W namiocie są trzy dwuosobowe sypialnie, pięć osób dorosłych ze spokojem się zmieści. ;-)
|
I przed namiotem... |
Samo Malgrat jest malowniczą miejscowością. Dużym plusem są naprawdę szerokie i czyste plaże. Jest tu też kilka atrakcji - stary kościół w centrum miasta, Parc del Castell na wzniesieniu, z którego roztacza się przepiękny widok na całą okolicę (i ciekawostka - wjeżdża się do niego windą!) oraz Parc Francesc Macia - raj dla najmłodszych, choć i my świetnie się tam bawiliśmy - niesamowite place zabaw ;-)
|
Widok z Parc de Castell |
Jeśli chodzi o ceny produktów spożywczych to są porównywalne do tych w Polsce. My zakupy robiliśmy w Aldi, więc cały wyjazd wyszedł nas bardzo tanio. Droższe są tu jedynie warzywa i owoce oraz lody. Jedzenie na mieście jest w różnych cenach - można zjeść kebab za 3EUR, można miejscowy przysmak Paellę za 13EUR - wybór należy do Was ;-)
Zdecydowanie polecam też zaplanowanie wczasów na wrzesień - pogoda jest przepiękna, morze ciepłe, a nie ma takich tłumów, no i ceny niższe ;-)
|
Sagrada Familia |
Mam nadzieję, że informacje okażą się pomocne!