wtorek, 7 maja 2013

Co robić w Berlinie?





Stolica Niemiec niezwykle często staje się celem podróży Polaków, szczególnie mieszkańców zachodniej części naszego państwa. Jest to idealne miejsce na jedno-, dwudniową wycieczkę, zarówno w gronie znajomych, jak i z pociechami. W weekend majowy miałam okazję odwiedzić Berlin po raz czwarty, jednak tak naprawdę dopiero teraz zobaczyłam wszystko to, co prawdziwy turysta widzieć powinien (wcześniej moje wyjazdy ograniczały się do Weihnachtsmarkt lub szybkich wizyt przed pobytem w Tropical Island:)). Co zatem warto zobaczyć w Berlinie?

Na początek opiszę Wam trasę, którą pokonaliśmy pieszo w ciągu jednego dnia, a która pozwala na zobaczenie większych atrakcji miasta.


Zamek Bellevue


W samym Berlinie znalazłam się dzięki usługom Polskiego Busa (bilet w dwie strony na trasie Poznań-Berlin ZOB-Poznań 17zł!). Pobudka wcześnie rano, wyjazd o 4.30, na miejscu byliśmy o godzinie 8 rano. Choć centralny dworzec autobusowy miasta znajduje się nieco poza samym centrum, nie było potrzeby, aby korzystać z metra.

Naszą wycieczkę zaczęliśmy od pałacu Charlottenburg. Ten barokowy kompleks to nie tylko piękne, bogato zdobione wnętrza (które, swoją drogą, warto zobaczyć!) ale też ogromny park francuski (tuż za pałacem) oraz park angielski. Bez wątpienia jest to ulubione miejsce spacerów berlińczyków. Wstęp do pałacu jest płatny (12/8EUR), do ogrodów wstęp wolny. Warto też zaznaczyć, że od listopada na placu przed pałacem ma miejsce jeden w piękniejszych jarmarków świątecznych Berlina.




Nieopodal pałacu znajduje się Muzeum Egipskie, którego zbiory uważane są za najciekawsze w Europie. Sarkofagi, rzeźby, malowidła czy fragmenty architektury z pewnością zainteresują także tych, którzy lekcje historii przesypiali ;)

Dalej udajemy się w kierunku ogrodu zoologicznego, do Kaiser-Wilhelm-Gedachtniskirche. Jeden z symboli Berlina, podobno robi wrażenie. Dlaczego podobno? Otóż kościół ten zastałam w remoncie, zasłonięty rusztowaniem od góry do dołu. Niemniej polecam, może będziecie mieli więcej szczęścia.


Zamiast tego...

...zastaliśmy to...

Zaraz nieopodal znajduje się wejście do berlińskiego zoo - ogromnego, idealnego dla fanów takich atrakcji. Z pewnością świetny pomysł na spędzenie popołudnia, jednak cena może trochę odstraszać - bilet łączony zoo+akwarium to koszt 20EUR dla dorosłych i 10EUR dla dzieci. Ja niestety, ze względu na ograniczony czas, musiałam sobie wizytę w zoo odpuścić.


Wejście do berlińskiego ZOO

Niemniej jednak warto odwiedzić sam Tiergarten - ogromny park, pośrodku którego znajduje się kolejny symbol miasta - Kolumna Zwycięstwa. Dla chętnych na jej szczycie znajduje się punkt widokowy.


Kolumna Zwycięstwa

Kierując się na wschód parkowymi alejkami dotrzemy do Reichstagu, siedziby parlamentu Niemiec. Zdecydowanie trzeba zobaczyć! Zainteresowani mogą wejść do środka i z kopuły podziwiać panoramę miasta, ale ostrzegam - kolejki są przerażające. O wiele przyjemniej można spędzić ten czas na Placu Republiki, leżąc na trawie i podziwiając gmach główny ;)




Z Reichstagu już prosta i krótka droga do Bramy Brandenburskiej - znaku rozpoznawczego miasta. Przygotujcie się jednak na tłumy turystów. Brama łączy dwie główne ulice miasta - 17. czerwca oraz Unter den Linden, chyba najokazalszą ulicę Berlina. Na środku Unter den Linden znajduje się bardzo przyjemna aleja spacerowa, wzdłuż której rozciągają się liczne budki z miejscowym przysmakiem - Bratwurst. Ceny jednak są tu dwukrotnie wyższe niż przy Tiergarten czy Alexanderplatz (ok 3EUR, w innych miejscach 1,35EUR ;)) Sam przysmak warto spróbować, w sam raz na mały głód.




Unter den Linden ;-)

Prosto z Unter den Linden wchodzimy na Museumsinsel - Wyspę Muzeów, na której znajdują się najpopularniejsze berlińskie muzea. Ja co prawda miałam czas jedynie na zwiedzenie Muzeum Pergamońskiego, ale z całego serca polecam także pozostałe - Altes Museum, Neues Museum, Bode Museum i Galerię Narodową. Wstępy do pojedynczego muzeum to koszt 14/7EUR, natomiast na całą wyspę 18/9EUR. W cenie biletu jest audioguide, także w języku polskim.


Altes Museum


Boden Museum

Zaraz przy kompleksie muzealnym znajduje się chyba moje ulubione miejsce w mieście - Berliner Dom. Naprawdę przepiękna neobarokowa katedra. Wstęp płatny - 5EUR, ale wnętrze naprawdę robi wrażenie. Na szczycie kopuły także punkt widokowy.




Powoli zbliżamy się do końca wycieczki - pozostała tylko wieża telewizyjna i Alexanderplatz. Wieżę widać niemal z każdego miejsca w Berlinie, jednak z bliska naprawdę robi wrażenie - jest ogromna. Oczywiście można wjechać na samą górę, skąd rozciąga się cudny widok. Na górze byłam co prawda ładnych kilka lat temu, ale pamiętam to jak dzisiaj ;-) Wstęp niestety drogi - 12,50EUR dorośli, 8EUR dzieci.



Oprócz miejsc, które opisałam powyżej, z pewnością warto zobaczyć jeszcze Ogrody Świata w dzielnicy Marzahn. Co prawda dojazd z centrum może zająć nawet 40 minut, jednak z pewnością warto, jeśli zaplanowaliście dłuższy pobyt w Berlinie. Znajduje się tam największy poza granicami Państwa Środka ogród chiński, ogród japoński, balijski, orientalny czy koreański, można także dać się zgubić w labiryncie ogrodu angielskiego. Świetny pomysł na całodniowy wypoczynek na łonie natury, rośliny kwitną tam niemal przez cały rok ;-) Całodniowy bilet wstępu w sezonie to koszt rzędu 4/1,5EUR.






Z bardziej praktycznych rzeczy - bilet na przejazd metrem do trzech przystanków kosztuje 1,40EUR, natomiast bilet dwugodzinny 2,40EUR. Więcej raczej nie będzie potrzebne. I drobna uwaga - w centrum bardzo ciężko znaleźć jakikolwiek sklep spożywczy, lepiej zaopatrzcie się w prowiant zawczasu ;-)

Mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić w Berlinie!



3 komentarze:

  1. Na Unter den Linden w ten weekend byly tlumy zapewne dlatego, poniewaz odbywal sie polmaraton berlinski. Normalnie nie jest tak zle, jak na Twoim zdjeciu :-)
    A z praktycznych rzeczy: nalezy pamietac, ze bilet dwugodzinny jest wazny tylko w jedna strone. Czyli wrocic na nim juz nie mozna. Polecam zatem kupowac Tageskarte. Kosztuje ona 6,80 EUR i jest wazna na wszystkie srodki komunikacji i we wszystkich kierunkach do godz. 3 rano nastepnego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Półmaraton też miał pewnie w tym swój udział, ale był to piątek, 3 maja, i tego dnia bardzo dużo Polaków wyruszyło do naszych zachodnich sąsiadów. Łatwiej było usłyszeć na ulicach język polski niż niemiecki ;-)

      Usuń
  2. Wróciłaś! Ale się cieszę:) Tęskniliśmy:)

    OdpowiedzUsuń